Banner

Poczucie straty to czarny wir, w którym całymi latami wirują kobiety, obciążone nieprzepracowanymi wspomnieniami i przytłoczone emocjonalnym ciężarem niewypłakanej żałoby.

Statystyki mają zapewnić obiektywne spojrzenie na daną sprawę. Interpretacja tych statystyk jest kluczowa, gdy chcemy określić skuteczność kierunków działań – pozwala na wnioskowanie i porównania. Jednak nie wszystko może być liczbą. Sa rzeczy i sprawy, których nie można policzyć. Są procesy, które nie da się ując liczbowo.

Statystyki określają liczbę porodów. A co z poczęciami, czy je ktoś liczy? Czy szacunkowe dane są wystarczające? Ile jest poronień, ile aborcji rocznie się przeprowadza? Czy faktycznie mamy na uwadze całość?

Druga strona faktów

Pewne zdarzenia niezaprzeczalnie mają miejsce – ale niezwykle trudno je ująć w statystyki. Do takich zdarzeń należą losy kobiet, które zaznały poważnych cierpień, wielkich duchowych przeżyć, rozterek czy tragedii. Bo o tym statystyki milczą: o stratach emocjonalnych.

  • Ile tysięcy kobiet nadal dźwiga ciężar nieprzepracowanych emocji z powodu poronienia lub aborcji?
  • Ile tysięcy kobiet i jak długo dręczą wspomnienia wypartego bólu?
  • Ile tysięcy kobiet zdążyło już zmierzyć się z przeszłością, jak wiele zapłaciłī za cierpienie psychiczne i ile lat im to zajęło?
  • Ile łez musiały wypłakać, by zaakceptować siebie w tym, co się stało?
  • Jak długo trwają procesy i jak działa poczucie straty w dynamice systemu rodzinnego?
  • Ile relacji się z tego powodu „niepotrzebnie” się rozpadło?

 

 

Nic o tym nie wiemy

Nic o tym nie wiemy – a przecież problem nie jest nowy! Od zawsze wpisywał się w kobiece przeznaczenie. Kobiecość, seksualność, ciąża, a wiec także kwestia poronienia oraz aborcji, istnieje od zawsze w życiu naszych babek i prababek, i ich babek i prababek. Ile kobiet umierało na skutek chorób i powikłań, związanych z ciążą? Ile pokoleń nieustannie wznawia, odbudowuje i przeżywa poczucie straty, tęsknotę za bliskością i wysycenie? Czy to możliwe, że także w Twojej rodzinie obecne jest od zawsze poczucie straty i na przestrzeni setek lat ciągle się odradza? I do tej pory trudno się z tym uczuciem właściwie uporać? Smutek, ukryta gorycz nierozwiązanych emocji, milczenie, srogość tabu, obecność tajemnicy – to wszystko cicho i powoli truje, niszczy radość życia, odbiera witalność i spontaniczną chęć życia, pozbawia beztroskiego śmiechu i połączenia w relacjach z miłością.

 

 

Małe życie

Utrata zarodka, płodu, dziecka jest obecna nie tylko w losach samej kobiety, ale w dynamice całego systemu relacji rodzinnych. Gdy tylko małe życie się pocznie, w systemie rodzinnym już tworzy się miejsce dla niego, tworzą się więzi z innymi, inaczej zaczynają się układać relacje między członkami rodziny. Jeszcze go nie ma, a już wpływa na wszystkich. Ważne jest więc jaki mamy stosunek do zmian - czy darzymy akceptacją los takim, jaki jest, czy wypieramy to co trudne, tworząc lub wznawiając w kolejnym pokoleniu poczucie straty. Tej zaznanej i nie przepracowanej.

Czarny wir wciąga

Nieprzepracowany smutek się rozrasta. Na początku stoi przy kobiecie. Niewypłakany – pęcznieje. Łzy, nie mogąc wypłynąć na zewnątrz, rosną do środka. Z początku tworzą potoczek, potem rzekę smutku, a później morze żałoby. Pomalutku, po cichutku, czarny strumyczek się wkrada w relacje partnerskie. Relacje rodzinne pogarszają się niezauważalnie. Powstają komunikacyjne przeszkody, emocjonalne zastoje, zatrzymanie w przeżywaniu. W relacji partnerskiej rośnie napięcie. Zmienia się jego wcześniejsza dynamika. Relacje ulegają ochłodzeniu, zaczyna znikać dawna swoboda, beztroska i radość. I nawet, jeśli partnerzy fizycznie pozostają razem, ich duchowy dystans się powiększa. Bo między nimi rozpościera się nierozwiązane bolesne wspomnienie, wspólna przestrzeń pamięci. W systemie rodzinnym poczucie braku zaczyna dyktować rytm, podgryzać podstawy. I często związek często się rozpada.

 

 

Strata zjada miłość

Poczucie straty jest bardzo intensywnym uczuciem. W obliczu naprawdę głebokiej straty, poczucie straty będzie narastać, dopóki nie zostanie wyeliminowane. Jedynym sposobem na tę eliminację jest wypełnienie straty akceptacją. Rozwój osobisty i samoświadomość otwierają nowe perspektywy patrzenia na to, co było. Potrafią zmieniać bieguny przeżyć, zwracać poczucie pełni, przywracać poczucie sensu istnienia. W tej na nowo odkrywanej pełni jest miejsce także na radość.

Jeśli się jednak nie przepracowuje straty i trudnych emocji, los będzie wciąż na nowo zsyłał wydarzenia, przypominające członkom rodziny, że czują pustkę i brak. Będzie sprawiał, że wewnętrzny rytm rodziny będzie rezonował z tym, co było. Dlatego warto przyglądać się bieżącym problemom, bo są rodzaje drogowskazów, wytykających punkty bólu. Dają kolejne szanse niwelowania czarnego wiru, w którym wirują ból i poczucie straty w dynamice systemu rodzinnego.

Statystyki odzierają ze złudzeń

Edukacja seksualna, nawet jeśli powoli, to jednak dociera do coraz większej liczy osób. Świadomość rośnie. Kobiety potrafią lepiej o siebie zadbać. Maleje liczba niepożądanych ciąż, liczba aborcji spada z roku na rok. Przykładowo, na Węgrzech liczba wykonywanych aborcji, choć wciąż jest wysoka, stanowi zaledwie jedną czwartą liczby aborcji z lat sześćdziesiątych.I tylko uczucie bólu w konstelacji rodzinnej nie znika. Odtwarza się tak samo jak kiedyś - choć zmieniło swe oblicze. Ból poczęcia powraca też w nowej formie: coraz więcej kobiet, par boryka się z problemami niepłodności, a to też potrafi boleć.

 

 

Jak zmienić esencję treści, a nie formę przejawiania

Eliminacja poczucia braku to bardzo ważna kwestia dla dynamiki całego systemu rodzinnego. Bardzo ważne jest, by kobiety jakość swojego życia odbierały jako ten element rodzinnego systemu, który jest w harmonii. Cały system relacji rodzinnych trzeba przenieść na nowe fundamenty.Pełne relacje powrócą, jeśli uda się odejść od poczucia straty przez budowanie wrażliwości. Dotyczy to wszystkich rodzajów relacji – czy to partnerskich, czy relacji rodzic-dziecko; relacji pokoleniowych, rodzinnych i przyjacielskich. Gdy w systemie relacji pojawiają się nowe wzorce zachowań, relacja ulega zmianie – a największa zmiana zachodzi tam, gdzie trzeba włożyć najwięcej pracy.

Złagodzenie bólu czy pełnia istnienia?

Wyparcie przeszłości nie jest dobrym rozwiązanie. Zaprzeczenie, że to, co się wydarzyło, było bardzo ważne też nie pomoże uporać się ze startą. Nie pomagają akademickie wywody, objaśnienia, czy logiczne myślenie. To wszystko jedynie niszczy wrażliwość. Jedyne rozwiązanie to przepracowanie dawnych wydarzeń i proces głębokiego rozwoju, zwieńczony akceptacją.

Proces i jego etapy

Pierwszy krok to określenie sytuacji i związanych z nią uczuć do przepracowania - poczucie braku, straty, żałoba. Wyrażenie tego, co boli.

Krok drugi to konfrontacja – trzeba nazwać, przeżyć, dożyć, wypłakać, wykrzyczeć, wytupać, wylać z siebie emocje, związane z sytuacją.

Ten proces to ponowne narodziny, przywrócenie do życia pełnego człowieka, który nie boi się swoich słabości. Ból wychodzi na powierzchnię z głębokich, ukrytych w sercu warstw. Dopiero wtedy przychodzi trzeci etap - czas pożegnania. To pożegnanie bólu.

 


 

Szansa

Daj sobie szansę na to, by wypełnić lukę po stracie zrozumieniem i akceptacją bólu. Daj sobie szansę, aby obmyć rany swojego serca łzami, a miłością opatrzyć rany duszy – by te wszystkie rany mogły się w końcu zabliźnić. To konieczne, by Twoje serce zmiękło i ponownie otworzyło się na życie.

Tylko Ty możesz sprawić, że nadzieja zatriumfuje nad spiralą bólu i że miłość życia powróci. I dać swojej rodzinie szansę, by to odzwierciedliła.

I to jest właśnie to, o czym statystyki nie mówią.

Król-Szentkirályi Elzbieta Anna EV
1115 Budapest Szentpétery utca

Clock

godziny otwarcia
poniedziałek - czwartek 10.00-18.00
piątek 10.00-14.00

LockPolityka prywatności więcej informacjiWiecej

kontakt

zadzwoń lub napisz

Na stałe pracuję w Budapeszcie
Wyjazdowo pracuję w Polsce, głównie w Kielcach i Warszawie.
Prowadzę sesje konsultacyjne przez Skypa.

Telefon+48 696 390 282 Mailkrolszentkiralyi@gmail.com